W połowie czerwca nadarzyła się okazja, by wyjechać z dziećmi na parę dni na Warmię. Niestety nie było możliwości, by dostać się tam autem. Wierzcie lub nie, ale ten fakt niezwykle mnie ucieszył, bo to była świetna okazja by udać się w podróż pociągiem. Kocham pociągi! Mojego męża poznałam w pociągu. Spakowałam niewielką torbę, zabrałam trójkę dzieci (8; 6,5 i 1,5 roku) + wózek i wyruszyłam do Olsztyna . Dzień wcześniej i jeszcze chwilę przed tym jak znalazłam się w pociągu byłam bardzo przejęta i zastanawiałam się, czy najpierw zapakować do środka dzieci, a potem wózek czy odwrotnie. Ostatecznie tak się szczęśliwie złożyło, że miałam wspaniałą pomoc. Bez większego trudu wsiadłyśmy do pociągu i zaczęła się nasza trochę ponad 3 godzinna przygoda. Czułam się jak ryba w wodzie, bo od kiedy mam dzieci to najbardziej na świecie lubię podróżować z nimi pociągiem, autobusem, tramwajem, metrem, tramwajem wodnym, samolotem, statkiem, kolejką SKM, PKS-em, dorożką…i jeszcze można by wymieniać.
Pociąg nie był załadowany po brzegi. Oprócz nas w przedziale była tylko jedna osoba. Starałam się, by bagaż nie był zbyt duży, tak bym mogła ze wszystk...