Ten post spędzał mi sen z powiek. Tę wycieczkę odbyłyśmy już ponad trzy tygodnie temu. Jednak tak bardzo zależało mi, aby go napisać, aby Was zainspirować do zwiedzania trójmiejskich muzeów z dziećmi, że z tego pisania nic nie wychodziło. Czasem im bardziej się czegoś chce, tym gorszy efekt. Eeechhh. Treść zmieniałam już kilka razy, kreśliłam, pisałam od nowa. A wszystko po to by było lekko, bezpretensjonalnie, realnie i przekonująco. Mam nadzieję, że tym razem mi się to uda.
Uwielbiamy wypady do Gdańska, choć to już jest większa eskapada. Autobus, kolejka SKM, krótki spacer piechotą, by po jakiejś 1,5 godzinie być na miejscu. Dla niektórych wydaje się to może nieosiągalne, męczące czy trudne. Zachęcam jednak do odbycia takiej wycieczki, gdyż w rzeczywistości jest świetnie. Jest pięknie! Podróż mija szybko, po drodze wiele można zobaczyć, spotkać miłych ludzi, spacer to pestka, a w nagrodę zabytkowe kamieniczki, lody, cukierki, Panienka z okienka, Neptun, Motława, statki! Cudnie!
Zacznijmy jednak od początku. Pewnego ciepłego dnia z samego rana spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy: ubrania na zmianę dla najmłodszej, pieluchy, mleko, obiadek, wodę mineralną, kanapki i słodką prze...