W mieście geniuszy, marzycieli, szerokich horyzontów i morskich klimatów, aż się prosi, by z takimi właśnie bohaterami spędzić miłe przedpołudnie. Można to zrobić w Teatrze Gdynia Główna dając się porwać opowieści „Geniusz i rybak”.
W Gdyni, mieście z morza i marzeń, podczas pracy przewodnika turystycznego zabieram turystów w świat modernistycznych, przyrodniczych, filmowych, a przede wszystkim morskich opowieści. Uwielbiam zaczynać narrację od ciekawej legendy o rybaku Antonim z Oksywia. Jej bohater to poczciwy mężczyzna, kochający mąż i tata, który uwielbia morze i pracę na nim. Każdego dnia szczęśliwy wypływa na połów. Pewnego dnia łowi Złotą Rybkę. Ta prosząc go, aby ją wypuścił obiecuje spełnić jego trzy życzenia. Rybak Antoni nie potrzebuje jednak spełniania życzeń. Ma wszystko czego mu trzeba, a rybce oddaje życie. Z czasem jednak pojawiają się życiowe kłopoty, a na nie radę znajduje właśnie Złota Rybka. Spełnia jedno i drugie życzenie rybaka ratując jego i jego rodzinę z opresji. Przychodzi dzień, kiedy rybak udaje się ze złowionymi rybami do miasta, aby je sprzedać. I w mieście tym się zakochuje. Zaczyna marzyć o życiu w takim miejscu, jednak na głos wypowiada te słowa:
- Ach mieszkać w mieście byłoby wspaniale, ale cóż ja bym zrobił bez mojego morza?!
Słyszy to Złota Rybka i woła:
- Rybaku, zamieszkaj w Gdyni!
- W Gdyni? - dziwi się rybak - Ale przecież to taka sama wieś jak moje Oksywie.
- Zaufaj mi rybaku. Nie zawiodłam Cię przecież.
I zaufał Rybak Złotej Rybce. Zamieszkał w Gdyni, której złociste piaski ukochali sobie przybysze z daleka. Latem wynajmował zatem pokój letnikom. Z czasem w tym miejscu zaczął być budowany port i wieś zmieniła się w prężnie rozwijające się modne miasto nad samym morzem. Piękna legenda o powstaniu Gdyni od razu przyszła mi na myśl, gdy po raz pierwszy zobaczyłam plakat nowego przedstawienia Teatru Gdynia Główna „Geniusz i Rybak”. Jednego rybaka już znałam. Kim jest ten? A kim zatem jest Geniusz? To było intrygujące. Bardzo chciałam poznać inną niż znana mi dotychczas morską opwieść. Z tym większym zaciekawieniem szłam na przedstawienie dworcowego teatru, który ma szczególne miejsce w moim sercu. Bo już samo jego umiejscowienie, na dworcu kolejowym, skąd rusza się pociągiem po przygodę powoduje, że i na scenie czeka nas niemała i wcale nie gorsza przygoda. A przede wszystkim podróż do innego świata. Nie rozczarowałam się!
Skromna, ale jak się później okazało bardzo pomysłowa scenografia, jaką zobaczyłam wchodząc na widownię, wcale mnie nie zniechęciła do oglądania przedstawienia. Dobrze już wiedziałam, że twórcy Teatru Gdynia Główna wspaniale działają na wyobraźnię najmłodszego widza posługując się zaledwie kilkoma rekwizytami, za pomocą których przenoszą go w najbardziej malownicze i odległe krainy. I tak było i tym razem. Cały spektakl rozpoczął się od burzy o zgrozo! Kto się boi piorunów
i rzęsistego deszczu tulił się z pewnością do mamy, bo scena odegrana była tak wiarygodnie, że można było niemalże poczuć się przemokniętym! Za chwilę zabrano nas wszystkich nad morze, na połów, by wraz z rybakiem zarzucić wędkę nie raz, nie dwa, a cztery razy. Taki to zwyczaj miał rybak, bohater bajki. Miał czterech synów i tyle właśnie razy zawsze zarzucał wędkę. Ech biedny nie mógł nic a nic złowić. W sieci zagościły tylko piasek, trwa morska i ił. I nie pomogła nawet obecność wróbla, towarzysza, który życzył mu szczęścia. Zrezygnowany zarzucił sieć jeszcze ostatni, czwarty raz. Tym razem jednak coś ciężkiego się w niej pojawiło! Uradowany, że tyle ryb w sieć schwytał zaskoczony był niezwykle, gdy zamiast ryb zobaczył wielką miedzianą szkatułę. Przyglądał się jej z zaciekawieniem i otworzył. Wyszła z niej wielka mgła, tak gęsta, jakiej nigdy wcześniej nie widział. Za chwilę ta mgła zaczęła przypominać ludzką postać. Okazał się nią być Geniusz! Cóż to za Geniusz? Co robił w szkatule aż 300 lat? Czemu chciał uśmiercić swojego wybawcę? I jakie ostatecznie dał mu zadanie do wykonania? Na te pytania Wam nie odpowiem, bo tego już sami musicie się dowiedzieć oglądając tę niezwykłą bajkę w Teatrze Gdynia Główna. Zdradzę jednak, że Geniusz niczym Dżin przeniesie Was do krainy łudząco przypominającej tę z baśni Księgi tysiąca i jednej nocy! Znad morza, takiego jak w Gdyni odbędziecie podróż w poszukiwaniu różowej skały, czterech wielkich wzgórz
i hebanowych drzew, traficie na dwór sułtana, gdzie zajarzycie prosto do jego kuchni. I to wszystko wciąż przy skromnej, ale bardzo pomysłowej scenografii, jakże działającej na wyobraźnię. Prawda, że brzmi to tajemniczo i ciekawie?
Moja Kalinka nie mogła uczestniczyć w tym przedstawieniu z powodu choroby. Bardzo tego żałowałam. Gdy wróciłam do domu, opowiadałam jej o nim i zrobiłam małą niespodziankę. Do snu przeczytałam jej tę bajkę, bo cały spektakl „Rybak i Geniusz” powstał wg „Klechd Sezamowych” Bolesława Leśmiana. Nie znałam wcześniej tego utworu. Przeczytałyśmy go razem. Ja miałam już przed oczyma sceny z przedstawienia, Kalinka to, co zobaczyła oczami swojej wyobraźni. Zarówno gdy czytałam bajkę i oglądałam spektakl miałam chwilę zwątpienia, czy treść nie jest dla dzieci za trudna czy niezrozumiała. Ale nic bardziej mylnego. I Kalinka zrozumiała bajkę, jej przesłanie i dzieci pilnie śledziły akcję na scenie, czego dowodem były padające odpowiedzi na pytania zadawane widowni przez bohaterów przedstawienia.
Teatr Gdynia Główna uczy zabawy w teatr. Teatr, który każde dziecko razem ze swoim rodzeństwem może zorganizować samemu w domu. Doskonale pamiętam takie zabawy we własnych domowych pieleszach z bratem i siostrą, gdy odtwarzaliśmy sceny z ulubionych słuchowisk wykorzystując to, co było pod ręką w kuchni, pokoju czy łazience. To co widzę na deskach dworcowego teatru przypomina mi te najpiękniejsze chwile z dzieciństwa i nie watpię, że uczy i inspiruje nowe pokolenia do takich eksperymentów. Jestem pełna podziwu dla pomysłów pokazania tak bogatej treści za pomocą jednego łóżka na kółkach, parasoli i kilku dodatkowych rekwizytów. Brawo! Przekonajcie się sami! Najmłodsi widzowie wychodzą
z przedstawienia pełni zachwytu.
Jest coś jeszcze, co po przedstawieniu „Geniusz i Rybak” zostaje w głowie. Ta miedziana szkatułka. Co złego czy dobrego przyniosła rybakowi? O tym dowiecie się oglądając spektakl, ale czy nie byłoby magicznie wyłowić taką? Pełną skarbów
z dawnych czasów? A może wcale to nie muszą być skarby z przeszłości? A może warto samemu taką zrobić, by zmieścić
w niej co najpiękniejsze, najważniejsze, najbardziej wartościowe teraz dla nas? Zamknąć, zapieczętować i schować pod łóżko? A może wcale nie pieczętować, tylko mieć pod łóżkiem i wyciągać na wypadek, gdy zapomnimy o tym, co dla nas najważniejsze? Najpiękniejsze, najbardziej wartościowe? A może już macie taką szkatułę? Rozpoczął się nowy rok 2023, a z nim nowe plany, marzenia. Świetnie rozpocząć go wraz z „Geniuszem i Rybakiem” wrzucając do szkatuły nowe marzenia. Co więcej…ta bajka się nie kończy, będzie miała dalszy ciąg. Zatem do zobaczenia w teatrze na dworcu!
Pełny repertuar teatru dostepny jest TUTAJ. Najbliższy spektakl "Geniusz i rubak" już 5 lutego! Zapiszcie w kalendarzach! Nie przegapcie!
Bawcie się świetnie! :)
Zdjęcia ze spektaklu udostępnił dla mnie Teatr Gdynia Główna. Autorem zdjęć jest: Grzegorz Kujawiński.