Frajdowicze!
Styczeń to czas podsumowań roku: sportowych, finansowych, blogowych itd. Skoro wszyscy to i ja. Powiem Wam jednak, że ja tak właściwie nie lubię robić tego co wszyscy, więc pomyślałam sobie, że to moje podsumowanie będzie nieco inne. Jeśli to blog o podróżowaniu autobusem po Trójmieście to będzie to podsumowanie iście miejskokomunikacyjne! A jak!
O tym jak uwielbiam poruszać się transportem publicznym pisałam TU. Uwielbiam. I to nie tylko po Trójmieście, ale i po całym świecie. Spójrzmy więc, jak w 2014 roku z dziećmi i czasem z mężem zajechałam na plażę, do muzeów, galerii, teatrów, parków linowych, na place zabaw i ... powiedzmy sobie może drugi koniec świata.
I sama nie wierzę, że cieszy mnie ostatnio fotografowanie pociągów, dworców kolejowych, trolejbusów, dorożek, samolotów i innych tego typu fantastycznych pojazdów. Ja chyba zwariowałam!
Oto co zdołaliśmy uchwycić różnymi aparatami fotograficznymi.
Autobusami i trolejbusami podróżowałysmy już od początku roku, ale zimowych zdjęć zrobionych w tych ciekawych pojazdach nie posiadam. Zima w autobusie nie była nam jednak straszna i radości w mieście miałyśmy wiele.
Im bliżej lata tym zdjęć z trójmiejskiej komunikacji miejskiej przybywało. Tym bardziej po ogłoszeniu przeze mnie akcji Podróż za 2 uśmiechy.
Komunikacją miejską przewoziłyśmy też różne ciekawe przedmioty:
Jesienią też nie marnowałyśmy czasu w domu...
Blog Frajda nad morzem to blog o podróżowaniu autobusem po Trójmieście. Wierni czytalenicy wiedzą już jednak, że autobus zamieniamy czasem na rower...
meleks..
czy pociąg. Tę wyprawę szczególnie ciepło wspominam. Pamiętacie jak pisałam Wam na FB o moich obawach tuż przed podróżą na Warmię sama z trzema dziewczynkami i wózkiem? Wszelkie obawy były niepotrzebne, podróż udała się wyśmienicie. Oto zdjęcie zrobione tuż przed tą wyprawą:
A jeśli już dawno nie podróżowaliście pociagiem, a tęsknicie za dżwiękiem wagoników pędzących po torach mam tu dla Was małą niespodziankę - krótki filmik z odrobinę "śpiewającymi" dziećmi w tle.
Tyle w Polsce, a co ze światem? Były loty samolotem:
Uwierzcie, że tak.
Przejażdżka łodzią motorową...
Była też ochota na przejazd takim cudem...
no a londyńską "kaczkę" to już koniecznie musimy kiedyś "zaliczyć".
W tym roku jednak mieliśmy szczęście najwięcej przejażdżek odbyć metrem, żółtymi tramwajami i czerwonymi autobusami. Nudno nam nie było.
O tym gdzie najlepiej zjeść czereśnie z widokiem na wieże Eiffla i jak mknąć z wózkiem dziecięcym przez Paryż napiszę Wam na Frajdzie na wiosnę. Póki co wrzucam zdjęcie z paryskiego metra.
O podróży do Portugalii zdecydowaliśmy w ostatniej chwili. O niej na raty jeszcze zimą na Frajdzie. Tak na rozgrzewkę.
W Alfamie - najstarszej dzielnicy Lizbony jest dosyć ciasno.
W lizbońskim metrze robiłam dla Was notatki z podróży.
Grudzień witaliśmy w Londynie dziwiąc się na stacjach metra takim widokom:
i podziwiając takie:
oraz będąc zaskoczonym na takie w środku jesieni:
Dzielnie walcząc z częstym brakiem wind...
czerpaliśmy przyjemność z tych podróży..
Gdzieś po drodze zachwycając się dworcem King's Cross
łapaliśmy obiektywem czerwone autobusy.
A tak możecie się poczuć będąc na piętrze double deckera.
I co? Nadal macie ochotę podróżować tylko samochodem?
Frajdowicze! Odwagi, fantazji i zwariowanych planów podróży!