Świąteczny nastrój i wspomnienia natchnęły mnie, by podzielić się z Wami wrażeniami z pewnej podróży do Paryża, którą miałam szczęście odbyć właśnie w okresie przedświątecznym cztery lata temu Tak, uważam, że to wielkie szczęście móc odbyć jakąkolwiek podróż, a tym bardziej do Paryża.
Spędziłam tam wraz z mężem weekend. Myślę, że wykorzystaliśmy ten czas maksymalnie, spacerując, a właściwie pędząc gwiaździstymi, gwarnymi ulicami urokliwego Paryża, chcąc zobaczyć, przeżyć jak najwięcej. To fascynujące miasto, pełne tajemnic, zakamarków, niespodzianek i zaskoczeń. Wszystko w otoczeniu niezwykłej architektury. W zasadzie miałam wrażenie, że wciąż zwiedzam jedno wielkie muzeum sztuki! Wspaniałe uczucie. I ta wszechobecna elegancja! Choć są też miejsca, które nie są miłe ani dla oka, ani dla nosa .
To był grudzień. Kilka zimnych i zaśnieżonych dni grudnia, co było zaskoczeniem dla Francuzów, zdawało się nieprzygotowanych na taki spadek temperatury. Mimo to ulice, restauracje, małe, przyuliczne kafejki były zapełnione po brzegi ludźmi. W godzinach wieczornych ciężko było znaleźć gdzieś miejsce, by zjeść kolację. I do tego światełka, bożonarodzeniowe dekoracje, szaleństwo zakupów, świąteczny jarmark. Tak, to była czarująca podróż.Miała ona tylko jeden minus. Nie było tam z nami dzieci. Wciąż myśleliśmy o tym co podobałoby się naszym córkom, gdzie chciałyby pójść, co zobaczyć.
Spędzając tam trzy dni wydawało się nam, że wiele zobaczymy. Choć stopy mieliśmy zdarte dosłownie do krwi, to ledwie „liznęliśmy” ten Paryż. Zrozumieliśmy, że tę stolicę trzeba smakować, dawkować sobie co jakiś czas, by odkrywać nowe tajemnice. To był świetny pretekst, by wybrać się tam kolejnym razem już w pełnym składzie. Zamarzyłam o takiej podróży i szczęśliwie udało się ją zrealizować. Trochę ponad rok później na wiosnę pojechaliśmy tam we czwórkę. Tak już mamy, że podróżować lubimy wszyscy razem. O tym jak spędzić miło czas z maluchami w Paryżu napiszę bliżej wiosny. Teraz zapraszam na relację fotograficzną ze Świętami w tle!!! Miłego oglądania!
Podróż zaczęła sie na lotnisku w Gdańsku.
A tu już Paryż! Oto co widzielismy pierwszego dnia:
Drugi dzień zaczęliśmy od wyprawy pod Wieżę Eiffla.
Pierwsze widoki na Wieżę Eiffla z mostu Aleksandra III.
Krótki przejazd metrem i znaleźliśmy się...
..przed Bazyliką Sacré-Cœur.
Następnie udaliśmy się na plac artystów zwany Place du Tertre w dzielnicy Montmartre położonej na urokliwym wzgórzu.
Urzekł mnie pan z antenką na berecie...
i dałam się namówić (ku niezadowoleniu mojego męża ) na szybki (około 3 minutowy) portet za 25 euro. Ostatecznie uważam, że to miła pamiątka.
Po krótkim odpoczynku w hotelu...
udalismy się na rozświetlone Champs Elysees!
Kolejnym punktem zwiedzania był Luwr..
następnym Katedra Notre Dame.
W paryżu są dwie bardzo znane galerie handlowe: Printemps i Lafayette. Podczas tej podróży niezwykle zachwyciły nas wystawy sklepowe Galerii Printemps. Wiele z nich było ruchomych.
A tak w śroku udekorowana była Galeria Lafayette.
Trzeciego dnia przed odlotem do Gdańska został nam jeszcze krótki spacer i zakup upominków. W tym celu udaliśmy się do Galerii Printemps.
A oto co przywieźliśmy na pamiatkę:
Wesołych Świąt!
Wspaniale.:) Ja byłam dwa razy w Paryżu na Sylwestra,ah co to były za czasy. Pozdrawiam
Byłam w Paryżu prawie 10 lat temu... wspaniałe wspomnienia... Bardzo chciałabym tam wrócić teraz już wiem że grudzień to cudowny czas na taką podróż :-) Wesołych Świąt !!
Fajnie, byłam tam z Tobą i rodzinką. Paryż jest piękny! :-)