Gdzie organizujecie swoim dzieciom urodziny? Czy są to sale zabaw z kulkami, basen, kino, kręgielnie, a może jeszcze coś innego? Jeśli te wszystkie miejsca macie już „zaliczone”, czy też znudziły się Wam i Waszemu dziecku, albo nie macie funduszy na zorganizowanie takiej atrakcji dla swojej pociechy mam dla Was całkiem dobrą propozycję jak dobrze i tanio przygotować taką uroczystość. Oto co należy wykonać:
1. Po pierwsze trzeba znaleźć taki kawałek trawnika, by był bezpieczny do zabawy dla dzieciaków, czyli bez śmieci, dziur, psich „niespodzianek” , z dala od ruchliwej ulicy.
2. Przygotować listę gości.
3. Ustalić dokładny termin i godziny zabawy oraz zrobić zaproszenia (można własnoręcznie, można także kupić już gotowe).
4. Zamówić piękną pogodę!
5. Wybrać animatora, strój dla niego, pomocnika i przygotować listę zabaw, które chcemy zrobić dla dzieciaków.
6. Zrobić listę potrzebnych rzeczy do wykonania zabaw.
7. Przygotować menu, zrobić listę zakupów.
8. Zrobić zakupy.
9. Upiec, ugotować, udekorować.
10. Spakować najpotrzebniejsze rzeczy, pamiętając także o zestawie pierwszej pomocy, małej apteczce w razie skaleczeń, ukąszeń czy innych wypadków.
11. Wyruszyć na wybraną polanę, przygotować miejsce zabawy, przywitać gości i świetnie się bawić.
W połowie października przygotowałam takie urodziny dla jednej z moich córek. Oto jak wykonałam kolejne zalecenia:
1. Tam gdzie mieszkam, czyli na Dąbrowie w Gdyni, znajduje się doskonała polana otoczona lasem, na której odbywają się osiedlowe festyny z ogniskiem i inne wydarzenia. To właśnie miejsce wybrałam na tę zabawę. Miejsce idealne!
2. Listę gości przygotowała moja córa. Dla dzieci to jedno z najmilszych zajęć przed imprezą urodzinową.
3. Na termin wybrałam jedną z październikowych niedziel w godzinach od 12.30 do 14.30. Zaproszenia wykonałyśmy wspólnie z córą. Ustaliłyśmy, że skoro jest jesień to i one będą jesienne. Wycięłyśmy więc kolorowe dynie i listki z błyszczącego papieru, ponaklejałyśmy tu i tam. Efekt końcowy był świetny. Do zaproszeń dołączyłyśmy też mapkę dojazdu na polanę oraz prośbę do rodziców, by ubrali swoje smerfy na "ciepłą, sportową cebulę".
4. Liczyłyśmy na dobrą pogodę. W razie deszczu moim planem awaryjnym było zabranie wszystkich dzieci na zabawę do naszego mieszkania.
5. Animatorem miałam być ja, a pomocnikiem mój mąż. Z szafy wygrzebałam czapkę czarodziejki oraz wiekowy, brązowy, studencki płaszcz do którego mój mąż dzień przed imprezą przyszył liście (w roli pomocnika trzeba się przecież wykazać! , efekt był boski!). Przygotowałam listę zabaw. Postawiłam na stare, dobre, sprawdzone sposoby. Pamiętacie dwa ognie, tańce na gazecie, skoki w workach czy „Baba jaga patrzy”? Do tego dołożyłam jeszcze skakanie w gumę, poszukiwanie skarbu (pudełka z cukierkami, które wcześniej ukryłam w lesie), biegi ze związanymi nogami (tu rada! zamiast sznurka lepiej użyć miękkich chust, grubych tasiemek, itp.), pląs „Baloniku nasz malutki”, mini zawody i tańce z balonami. Lubianą przez dzieci zabawą jest „przerzucanie papierowych kul”. Polega ona na tym, by dwie drużyny stojące naprzeciwko siebie, mające na swoich polach (pola wyznaczam szeroką, ciemną taśmą klejącą) taką samą ilość papierowych kul w krótkim czasie przerzuciły ich jak najwięcej na pole przeciwnika. Wygrywa drużyna, która ma mniej kul na swoim polu. Całą zabawę zaczęłam harcerskim pląsem o Laurencji, a zakończyłam walką na liście. Największym hitem okazała się zabawa w „Chodzi lisek koło drogi…”.
Ważne jest, by zabawy przeplatać przerwami na jedzenie. Plan urodzin ułożyłam tak by po trzech, czterech zabawach, był poczęstunek, z czego pierwszy z odśpiewaniem dla jubilatki STO LAT i tortem.
6. Do wykonania zabaw były mi potrzebne m.in.: guma do skakania, szeroka, ciemna taśma klejąca, sznurki, balony, gazety, papierowe kule, pudełko z cukierkami, worki na śmieci, piłka, chustka, odtwarzacz CD z płytami z muzyką dla dzieci.
7 ,8 i 9. Na jesienny stół przygotowałam tort z gofrów (jeszcze się nam nie znudził, dzieciaki go uwielbiają!), bananowe babeczki i ciasto bananowe, tosty z kurczakiem i sałatą, ciasto drożdżowe, herbatę w termosie. Inspiracje czerpałam m.in. z książek kucharskich autorstwa Ewy Wachowicz i Nigelli Lawson. Na zakończenie urodzin przygotowałam niespodziankę dla dzieci i ich rodziców. Mój pomocnik (mąż ) przywiózł wielki gar gorącej zupy pomidorowej z białą fasolą i makaronem. To było doskonałe zakończenie urodzin, gorąca zupa po takiej zabawie na dworze smakowała wyśmienicie!!! (niestety nie udało mi się udokumentować tego aparatem fotograficznym, szkoda).
Na specjalne życzenie koleżanki Magdy umieszczam przepis na zupę pomidorową z białą fasolą:
Składniki
(przepis na największy garnek jaki macie w domu)
około 3 kg świeżych pomidorów (opcja latem i wczesną jesienią, zimą są to głównie pomidory z puszki)
1 puszka pomidorów całych lub krojonych
3 puszki białej fasoli
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
gorąca woda
sól, pieprz, 2 liście laurowe
Przygotowanie
W dużym garnku rozgrzać oliwę z oliwek, podgrzać na niej posiekaną cebulę i czosnek na rumiany kolor. Pomidory sparzyć, obrać za skórki, pokroić, pomidory z puszki pokroić jeśli trzeba i to wszystko dodać do garnka. Dusić około 15 minut. Następnie dodać gorącej wody (dopełnić garnek), sól, pieprz i liście laurowe. Gotować około 20 minut. Po tym czasie należy dodać fasolę z puszki. Gotować następne 20 minut. Tak przygotowaną zupę podawać z drobnym makaronem lub ryżem.
Smacznego!
10. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, w tym też koce, stół z dekoracjami i wyruszyłam z ekipą Frajdy na polanę.
11. Pogoda szczęśliwie dopisała. Może nie było słonecznie, ale za to nie padało i było dość ciepło. Dopisały też humory, zarówno gościom jak i samej jubilatce. Wszyscy fantastycznie się bawiliśmy. Urodziny zaliczam do bardzo udanych! Czego chcieć więcej? Spróbujcie i Wy!
Zapraszam do galerii fotograficznej.
P.s. Ciekawe, czy takie urodziny da się zorganizować zimą? Muszę kiedyś przetestować!
Jestem pełen podziwu dla Twoich pomysłów i determinacji w ich realizacji! Szkoda, że moje dzieci są już w innej kategorii wiekowej :) Pozdrawiam!