- Kalinko, podobało Ci się przedstawienie?
- Tak.
- Co najbardziej?
- Głosowanie na kolor światła.
- A o czym było to przedstawienie?
- O Dziewczynce Książce, która walczyła nie tylko dla siebie, ale też dla innych - odpowiedziała bez namysłu moja sześcioletnia, zadowolona córka Kalinka.
Czy wiecie, co się dzieje, kiedy autor książki stawia ostatnią kropkę? Daje wtedy książce swą duszę. I powstaje między nimi taka nić, bardzo ważna nić. Czasem jednak ta nić może zostać zerwana…
Zanim na dobre weszłam w zawód przewodnika turystycznego i zaczęłam pracować w pełnym wymiarze godzin, dla każdego rodzaju grup, pracowałam powolutku, w swoim własnym tempie, oprowadzając po Gdańsku, Gdyni i Sopocie głównie najmłodsze dzieci. By wycieczka była udana stawałam na głowie wymyślając co chwilę coś nowego, próbując na powrót choć w myślach stać się dzieckiem, by wiedzieć jak poprowadzić narrację, by te moje kilkulatki nie tylko miały uśmiechy na twarzy, ale by przede wszystkim wiele dowiedziały się o odwiedzanym miejscu. Na tyle dużo, by same mogły stać się inspiracją dla swoich rodziców czy rodzeństwa, zachęcając do takiej aktywności. Trud się zawsze opłacił i opłaca do dziś, gdy na koniec dzieci bezbłędnie odpowiadają na pytania przygotowanego przeze mnie quizu i przytulają, mówiąc, jaka to była świetna wycieczka. Dzieci są bardzo mądre. Nigdy nie traktuję ich z góry, wręcz przeciwnie. Przed oprowadzaniem najmłodszych grup czuję wielkie zdenerwowanie, bo to bardzo wymagająca grupa. Nie wstydzi się zadawać nawet najbardziej wścibskich i zwiariowanych pytań, a co za tym idzie nie boi się też wyrażać głośno swojej opinii, także tej niepochlebnej. Trzeba się bardzo nagimnastykować, by efekty takiej współpracy były zadowalające dla obu stron. Satysfakcja jest jednak przeogromna. Dlaczego akurat tu tyle o tym piszę? Bo myślę, że w przypadku przedstawień teatralnych dla dzieci jest zupełnie tak samo. Ogromny wkład pracy, inwencji, pomysłu czy kreatywności trzeba włożyć w przygotowania, by osiągnąć sukces. Sukces, czyli co? Czyli zaskoczyć, rozbawić, zainteresować młodego widza, by wyszedł z teatru pełen zachwytu i entuzjazmu. Znana bajka przyciągnie samym tytułem, choć i tę na pewno można sknocić. Ale jak tu przyciągnąć uwagę zupełnie nową historią, w dodatku opowieścią dotykającą ważnych tematów? Mistrzostwo świata osiągnął Teatr Gdynia Główna zupełnie nowym spektaklem Zuchwała historia z zakurzonej półki traktując młodego widza właśnie zupełnie, zupełnie poważnie. Oglądając spektakl dałam się niemożliwie wciągnąć, jednocząc się z twórcami, trzymając kciuki, by im się udało. Udało się!
Zacznijmy jednak od samego początku. Teatr Gdynia Główna. A gdzież on jest? Nasze młode miasto Gdynia jest niezwykłe pod wieloma względami. Poza cała masą atrakcji, o których przy innej okazji, ma teatr na plaży oraz teatr na dworcu kolejowym. W ostatnim czasie udałam się z najmłodszą córką Kalinką w bardzo ciekawą, intrygującą podróż, nie wyjeżdżając nawet z miasta. Na myśl od razu przyszedł nam Harry Potter i jego przenikanie przez ścianę na Peronie 9 i 3/4 dworca King's Cross w Londynie. My również zniknęłyśmy w zakamarku dworca, najpierw za drzwiami, potem za ścianą, następnie za kotarą, zabierając ze sobą jabłko, którym można się było poczęstować w magicznym foyer teatru. Chwilę potem zadziała się magia. Trafiłyśmy do Krainy Poczytności. Krainy pełnej książek, gdzie książki są pisane i czytane. Co więcej, gdzie można z książkami porozmawiać. Kto nie marzy o takiej podróży? Z pewnością każdy miłośnik świetnej literatury. Czy jednak to była tak przyjemna, beztroska podróż jak można sobie wyobrazić? Czy może pełna strachu, obaw, zgrozy i napięcia? Zamiast dobrych zakończeń same złe, zamiast miłych rozmów szepczące książki, trzęsące się ze strachu, ostrzegające przed niebezpieczeństwem. Skąd ten lęk? Okazało się, że nad wszystkimi w Krainie Poczytności panuje zły Tyran! Tyran, który co dnia wita swoich mieszkańców słowami: Zły dzień moi poddani. Niech smutek wypełni nasze stronice! Tyran tak zły, który zakazuje książkom posiadać dobre zakończenia. Co więcej zakazuje grania w piłkę, jedzenia waty cukrowej i lizaków, choć sam po kryjomu lizakami właśnie się objada. Tak jest okrutny! Skąd w nim tyle zła? Czy może sam jest nieszczęśliwy? A może poczuł się kiedyś przez kogoś skrzywdzony i teraz on krzywdzi innych? W Krainie Poczytności nikt nie czuje się dobrze i bezpiecznie. Jest tylko smutek i strach. Ale czy ktoś próbuje coś z tym zrobić? Każdy tylko myśli o sobie i swoich problemach. Postanawia to zmienić dzielna i odważna Dziewczynka Książka. Skąd w niej tyle siły? Nie ma ani mamy, ani taty, ani tytułu, ani nawet zakończenia. Nić łącząca ją z autorem także została zerwana. Może właśnie stąd jej energia i chęć, by zmieniać rzeczywistość? Jest bardzo zuchwała w swych działaniach. Jak kończy się zatem ta opowieść? Przekonajcie się sami. Najbliższy spektakl już 8 grudnia!
Zuchwała opowieść z zakurzonej półki to przedstawienie aktorsko-lalkowe, w którym spotkacie się nie tylko z Tyranem, Dziewczynką Książką i szepczącymi książkami. Swoimi przemyśleniami zaskoczy Was m.in Encyklopedia, Konstytucja czy Bojownicy. Weźmiecie udział w głosowaniu. Po co? By dowiedzieć się czym jest demokracja. Tym samym staniecie się częścią przedstawienia i częściej będziecie mogli wyrażać w trakcie jego trwania swoje własne opinie. Czasem nawet wykrzyczeć wręcz swoje niezadowolenie. Ta magiczna opowieść Was rozczuli, wzruszy, potem zapali do działania, doda sił do walki, po drodze jeszcze rozgniewa, także rozbawi. Czy na końcu przyniesie ulgę i staniecie się częścią szczęśliwego zakończenia? Takie byłoby marzenie, prawda? Jedno jest pewne. Spektakl zachwyci Was pomysłowością, kreatywnością twórców, niebanalną scenografią i kostiumami. Co jednak najważniejsze formą podjęcia ważnych tematów. Dla dzieci to świetna rozrywka, dla Was Rodzice podpowiedź i wsparcie, jak o rzeczach ważnych, ale bardzo trudnych rozmawiać z dziećmi. Bo czy tak naprawdę są tematy tylko dla dorosłych? A może są tematy, o których po prostu rozmawia się językiem dorosłych i językiem dzieci? Brawa dla twórców za odwagę i za to, że dzieci mają przestrzeń, w której mogą poczuć się bardzo ważne, gdzie czują, że mają głos. Przedstawienie zmusza do myślenia, wspólnej rozmowy, nawet zaciekłej dyskusji! Wspaniale! Prosimy o więcej!
Czy wiecie, co się dzieje, kiedy autor książki stawia ostatnią kropkę? Daje wtedy książce swą duszę. I powstaje między nimi taka nić, bardzo ważna nić. Czasem jednak ta nić może zostać zerwana. Na powrót jednak znów może się pojawić. Szczególnie wtedy, gdy współautorami stają się dzieci, pełne zaangażowania, entuzjazmu, pomysłów i mające swój własny, bardzo ważny głos.
Poniżej galeria zdjęć:
Fot. Teatr Gdynia Główna/Marzena Chojnowska