Witajcie drodzy Frajdowicze. To juz dziś zaczynają się chyba najpiękniejsze święta w Polsce. Wasze dzieci z pewnością nie mogą doczekać się już pierwszej gwiazdki na niebie, by zasiąść do stołu i rozpakować prezenty. Życzę Wam wszystkim wspaniałych, rodzinnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia.
Z tej okazji przygotowałam dla Was prezent. Jako że czasem bywam rodzinnym wierszokletą postanowiłam napisać coś także dla Was. Wesołą bajkę. Mam nadzieję, że się Wam i Waszym dzieciom spodoba. Ilustracje wykonałam wspólnie z moimi dziećmi.
Wesołych Świąt mili Frajdowicze! Zapraszam do lektury.
„O Królewnie Kalci co zadarty nosek miała”
Była raz Królewna
Co zadarty nosek miała,
Bo wciąż nim kręciła,
Gdyż wcale jeść nie chciała!
„Zbyt zielone są brokuły,
Groszek dziwnie pachnie.
Zupa za gorąca”.
Łyżką nic nie machnie!
„To ma duże grudki,
Niesmaczna jest papka,
Kolorowy makaron
To dla łasuchów gratka.
Mięso jakieś suche,
A fasolka niedobra.
Na jedzenie marchewki
Jestem po prostu zbyt mądra!”
Martwili się rodzice:
„Jak tu córce dogodzić?
Może kucharz kiepski?
Trzeba z tym porządek zrobić!”
Myśleli, chodzili,
Kluczyli, gaworzyli,
W końcu taki werdykt
na zamku przedstawili:
„Ogłaszamy wszem i wobec
Konkurs na kucharza!
Nie woźnicę czy też giermka,
Koniuszego czy murarza.
Przybywajcie mili znawcy
Gdyż Was tutaj pilno trzeba,
Bo nam nasza córka Kalcia
Nie je nawet chleba.
I jej rączki coraz wiotsze
I szczuplejsza nóżka.
Gdy niejadkiem takim będzie
To nie wyjdzie z łóżka”.
Gdy to Król wykrzyczał głośno
Wieść rozeszła się daleko.
Przybywali z innych królestw
Co za górą są, za rzeką.
Każdy jeden kucharz marzył,
By Królewna jeść zaczęła,
By za jego właśnie sprawą
Się przy stole uśmiechnęła.
I zaczęły się wyścigi
Czym panienkę podjąć smacznie?
Były torty, smakołyki,
Ale ona jeść nie zacznie.
Ktoś sprowadził muzykantów
I nadwornych rozśmieszaczy,
By umilić tej Królewnie
Obiad pyszny, iście kaczy.
Jednak ona mięsa z kury,
Kaczki, gęsi czy indyka
Nawet gdy poleczkę grają
Absolutnie NIE! Nie tyka!
Król się smuci, mama płacze.
Jaki los ich dziecka czeka,
Gdy do ust nie weźmie wcale,
Ani jabłek, ani steka?
Cud się zdarzył dnia pewnego
Gdy na zamku się pojawił
Kucharz w czapce kolorowej
Co z problemem się rozprawił.
Miał fantazję chłopaczyna
I pomysłów pełną głowę.
„Ja nakarmię tę Królewnę,
I też zmienię jej urodę”.
W kuchni zaczął ciężką pracę.
Każdy dzieło chciał podejrzeć.
Strugał, pichcił, ciął, wypiekał,
Wnet pozwolił to obejrzeć.
I zdziwienie było wielkie
I z zachwytu też westchnięcia.
To co kucharz w kuchni zrobił
Było ledwie do pojęcia.
Najważniejsze jednak żeby
Kalcia w końcu jeść zechciała
I już od tej chwili, zaraz
Pełen brzuszek zawsze miała.
Zawołano więc Królewnę
Do królewskiej cud jadalni.
Przyszła ona i rodzice
Smutni, siwi, jacyś marni.
Na stół wjechał Wilk i Zając
Z pora i brukselki,
Ziemniaczany Miś Uszatek
Co w kieszeni miał też żelki.
Kermit Żaba był z cukinii
I Kopciuszek z lukru,
A Kapturek to czerwony
Burak był bez cukru.
Popatrzyła zachwycona
Kalcia z miłą minką
I zechciała zaraz wody
Łyczek wziąć z cytrynką.
I rodzice i poddani
Cieszyć się zaczęli.
Ale o tym co się zdarzy
Zaraz - nie wiedzieli!
Na sam koniec na stół wielki
Brokułowy ogr wyjechał.
Z różą z marcepanu w dłoni
On urodą swą urzekał.
Tu Królewna w zachwyt wpadła:
Shrek – jej bajka ulubiona.
Pomyślała, że przez chwilę
Chce być jak Królewna Fiona.
Wstała dzielnie i ruszyła
By buziaka dać Skrekowi,
Ale zamiast tego polik
Odgryzła ogrowi!!!
Tak przypadkiem się zdarzyło,
Nóżka się omsknęła
Wpadła prosto w Skreka buzię
I pod stół runęła.
Wszyscy wstali przerażeni.
Gdzie Królewna padła?
Ta leżała przeszczęśliwa,
Bo brokuła zjadła.
Jaka radość wielkie szczęście.
„Smakowite to warzywo!
Od tej pory zjem ich więcej,
Już nie spojrzę na nie krzywo.”
I od teraz Król, Królowa
No i każdy też poddany
Zauważył zmianę w Kalci
A to nos był KARTOFLANY!
Podziwiam niczym nieograniczoną wyobraźnię :)
bajka i rysunki bardzo piękne.
Super :) Następna bajka \"O królewnie Niejadce i siedmu dietetykach\" ?