Halloween. Święto, które zawitało do polski w latach 90-tych robi coraz większą furorę. Pamiętam, gdy temu świętowaniu byłam bardzo przeciwna. Oburzałam się na te cudaczne przebieranki, cukierkowe psikusy, wszechobecne strachy, czarownice i pajęczyny. Poirytowana tymi wygłupami oczekiwałam dni 1 i 2 listopada, które bardzo lubię. Z czasem jednak i ja się tym „wygłupom” poddałam. Spojrzałam na to święto z zupełnie innej perspektywy, z dystansem. Wesoło wycięta i podświetlona dynia stwarza w mieszkaniu miły nastrój, uśmiechnięte dzieciaki wyciągające z szafy stroje rodziców, by śmiesznie czy strasznie się poprzebierać to niezapomniany widok, stojąca na stole miska z cukierkami kusząca niejednego łasucha to miła odmiana codzienności, domownicy chętni do zabawy – czego chcieć więcej? Pomyślałam, sobie, że właściwie w tak pędzącym dziś świecie mamy tak mało okazji, by się dobrze bawić, więc jeśli to jest kolejna, aby miło spędzić czas z najbliższymi, to ja jestem za. Nie przeszkadza mi także, ani mojej rodzinie, świętowanie Halloween jednego dnia i popadanie w zadumę w kolejnych dwóch dniach, wspominając tych którzy odeszli. Wręcz przeciwnie. Niezwykła aura tego październikowego wieczoru wprowadza mnie w ten nostalgiczny nastrój. Stało się już także tradycją, że właśnie 1 listopada spotykamy się całą rodziną przy pysznej zupie z dyni, opowiadając i słuchając opowieści o tych, których już z nami nie ma.
Mam dla Was propozycję jak miło, tanio, wesoło i przede wszystkim w gronie dzieciaków, najbliższych spędzić Halloween:
Po pierwsze – ogarnijcie chociaż z wierzchu mieszkanie, będzie milej
Po drugie – przygotujcie jakieś szybkie, zdrowe przekąski typu sałatka owocowa i postawcie miskę cukierków
Po trzecie – zróbcie dekoracje wedle własnego uznania, co tylko przyjdzie Wam do głowy, koniecznie przynieście do domu choć jedną dynię
Po czwarte – powymyślajcie zabawy i włączcie miłą muzyczkę
Po piąte – powyciągajcie z szafy jakieś stare, dawno nienoszone ciuszki i się poprzebierajcie
Po szóste – tak przygotowana impreza z pewnością wyjdzie na szóstkę!
W dzisiejszym poście mam dla Was dwie podpowiedzi: na zabawę i dekoracje. W zeszłym roku bardzo zaskoczyła mnie moja najstarsza córa. Sama przygotowała dla naszej rodzinki zabawy. Jedna szczególnie przypadła wszystkim do gustu. Było to szukanie czarownic. Oto jak się można w to bawić:
Narysujcie z dziećmi kilka czarownic (mogą to też być nietoperze, dynie czy inne tematyczne stworki czy przedmioty) różnej wielkości. Nasze miały od 2 do około 7 cm. Następnie niech jeden z członków rodziny w tajemnicy przed resztą rozklei je w całym domu (przy pomocy taśmy klejącej): na ścianach, meblach, lodówce, gdzie tylko poniesie go fantazja. Zadaniem reszty domowników jest odnaleźć wszystkie. Kto pierwszy ten lepszy. Nagrodą jest cukierek. Zabawa jest świetna. Zyskuje ona też , gdy zgasi się światło i szuka ukrytych czarownic z latarką w dłoni.
Drugą moją propozycją są dekoracje. Dwa dni temu udało się nam zrobić bardzo ciekawe ozdoby. Tym razem ja wpadłam na pomysł, by stworzyć kolekcję nietoperzy. Dziewczynki przeszły same siebie. W „Złotej Kolekcji” pojawił się i kowboj, i staruszek z laseczką i w meloniku, nietoperze w bikini czy pod krawatem! Tak wspaniałego efektu się nie spodziewałam! A wystarczyły tylko chęci, blok techniczny, kredki, błyszczący papier samoprzylepny, nożyczki i klej. Wspólna praca dała nam wiele radości. Drogie Mamy, drodzy Tatusiowe. To świetne zajęcie dla wszystkich. I dla tych co są na wychowawczym, i dla tych, których dzieci właśnie chorują i dla tych zabieganych, by wieczorem po pracy i szkole rzucić wszystko i trochę się odprężyć.
Dodatkowo polecam Wam wykonanie tematycznych plakatów na drzwi. To co Wam zaprezentuję poniżej to nasza praca zeszłoroczna (jesień) i sprzed trzech lat (Halloween). Lubię takie rzeczy przechowywać. Wykonanie takiego plakatu to zajęcie dla dzieciaków przynajmniej na pół dnia. Technika dowolna. Malujcie, rysujcie, wycinajcie i klejcie co tylko macie w domu. Efekt pewnie będzie świetny, a dzieciaki będą zadowolone, gdy ich pracę będzie mógł podziwiać każdy, kto odwiedzi Was w domu.
Cóż mogę dodać? Bawcie się świetnie i koniecznie napiszcie jak udało się Wam Wasze domowe Halloween!
Zgadzam sie. Halloween, choc przez niektorych nieakceptowane, jest swietnym pretekstem do tworczego spedzenia czasu z rodzina i przyjaciolmi!
Miałam tak samo. Najpierw nie akceptowałam tego zamorskiego zwyczaju. A SPOTKAŁAM SIE Z NIM NA ŻYWO, kiedy w 80-tych latach ubiegłego stulecia byłam w USA. Byłam zszokowana. Nawet po wielu latach, kiedy u nas pojawił się ten zwyczaj, nie akceptowałam go. Teraz, podobnie do Ciebie, Znajduje argumenty na tak. Świetne pomysły podsunęłaś. Pozdrawiam, Agna.