Kochani, oto moje propozycje dla Was jak możecie fantastycznie pożegnać z dziećmi lato! Ten post będzie krótki, bo dochodzi północ, a ja ledwo już patrzę na oczy. A przecież jutro trzeba rano wstać, być w pełni sił, by zająć się trójką dzieciaków. Jeśli jednak nie napiszę tego posta teraz to kiedy?
Mam kilka sprawdzonych pomysłów na cudne zakończenie wakacji, dostarczających wrażeń, emocji, co więcej tanich i na łonie natury. Oto one:
1. Wyprawa do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
Mieszkamy w pięknym miejscu. W otoczeniu lasów. Obojętnie w której części Trójmiasta macie swój domek, z pewnością bez większych problemów możecie udać się na pieszą wycieczkę do lasu. Dwa lata temu zabrałam dziewczyny na Górę Donas w Gdyni (więcej o tym miejscu pisałam w poście „Dzień Dziecka na Górze Donas”). Już dawno ukochałam sobie to miejsce. Wędrówka żółtym szlakiem do celu – doskonała. Zabierzcie ze sobą koc, kosz piknikowy, smaczne jedzenie, no i zestaw małego odkrywcy, czyli lupę, lornetkę i tego typu urządzenia. Warto wziąć również mapę Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. O tej porze roku przydać się może też kosz, słoik, lub kanka na jeżyny i grzyby. W drodze na Górę Donas znajdziecie ich wiele. Podczas naszego spaceru uzbierałyśmy także wiele kwiatów, z których potem robiłyśmy wianki. Pogoda dopisała, dziewczyny do dziś wspominają tę wyprawę. Gorąco polecam!
2. Śniadanie na plaży o 6.30 rano
Od kilku lat mobilizuję moją rodzinkę, by przynajmniej raz w ciągu lata zjeść śniadanie na plaży. Jednak nie o godzinie 10.00, gdy na złocistym piasku znajduje się już tłum roznegliżowanych turystów, ale o 6.30 rano. Wstaję wówczas około 5.00, by przygotować świeży, smaczny posiłek. Są i sałatki, i tosty, i przyprawione bazylią pomidory i nawet jajka na ciepło. Następnie około 5.50 budzę pozostałych domowników, wspólnie pakujemy koc, dmuchane piłki, ewentualnie leżaki i udajemy się na ulubioną plażę. Najlepiej, gdy są upalne dni. O tej godzinie jest taka ujmująca cisza, słychać tylko szum morza. Słońce wspina się coraz wyżej, ogrzewa pierwszymi promykami, do tego w powietrzu unosi się wspaniały zapach. W takich warunkach zwykła kanapka z masłem smakuje wyśmienicie, niczym najlepsze królewskie śniadanie. To jest prawdziwe delektowanie się jedzeniem. Wielka celebracja. I choć rodzinka budzona tak wcześnie zawsze narzeka, że zwariowałam, to na plaży już mi dziękują za to, że dostarczam im takiej dawki wrażeń. To się dopiero nazywa "jadalnia z ruchomą fototapetą"!
Przy każdym takim posiłku obiecujemy sobie, że następnym razem zabierzemy ze sobą stroje kąpielowe i zostaniemy na plaży dłużej. Jednak gdy około 10.00 schodzą się plażowicze i zaczynają pokazywać swoje wdzięki, nam przechodzi ochota na to, by tam zostawać. Pakujemy manatki i mając jeszcze smak ostatniej kanapki na ustach wolimy wspominać te chwile już gdzie indziej. By pozostały nadal w myślach kryształowe.
Uwierzcie! Warto! Koniecznie spróbujcie!
3. Spacer brzegiem morza
Tu chyba wiele nie trzeba pisać. Mieszkając w Trójmieście taki spacer trzeba odbyć przynajmniej raz w roku. Czemu więc nie na pożegnanie lata? Wybierzcie sobie ulubiony, dogodny odcinek do pokonania i wędrujcie. Zapakujcie kanapki, wodę mineralną, jakieś drobniaki na ewentualny dmuchany zamek, który, bardzo prawdopodobne, że spotkacie po drodze i nacieszcie zmysły otaczającą Was przyrodą. Dzieciaki będą zachwycone!
Cóż mogę jeszcze dodać? Oczywiście bawcie się świetnie!