Jedną z ostatnich transmisji na żywo na FB Frajdy przeprowadziłam z Muzeum Domków dla Lalek mieszczącego się w Warszawie w Pałacu Kultury i Nauki. Grube mury zabytkowego Pałacu zrobiły mi niemałego psikusa. W trakcie transmisji kilka razy traciłam zasięg. Chodziłam po muzeum nawołując do telefonu: Wróć do mnie, mam jeszcze tyle do powiedzenia. W efekcie udało się powiedzieć to, co najważniejsze, ale Muzeum okazało się być tak urzekającym, imponującym i inspirującym miejscem, że to, czego nie zdążyłam powiedzieć Wam podczas transmisji postanowiłam przekazać na internetowym papierze. I jeszcze jedno. A może przede wszystkim to. Wycieczka do tego muzeum to idelany pomysł na prezent dla ukochanych Mam z okazji ich święta. Przekonajcie się dlaczego. Zapraszam.
Dziś opowiem Wam pewną niezwykłą historię. Była sobie kiedyś pełna uroku, młoda i skromna dziewczyna, która pewnego dnia zamarzyła, by kolekcjonować domki dla lalek. Piękne miała marzenie. Jak postanowiła tak zrobiła. Ale nie tylko zaczęła je kolekcjonować. Zajęła się także ich restauracją. Zapomnianym, zniszczonym, porzuconym domkom zaczęła przywracać blask, zaczęła przywracać duszę. Wiele ocaliła od zapomnienia. Chwilę później utworzyła stronę internetową Belle Epoque, by swoją miłością, pasją i wiedzą zdobytą podczas swojej pracy dzielić się z innymi, by zwrócić uwagę innych na tę mało popularną dziedzinę, hobby. To okazało się być genialnym pomysłem. Otrzymywała tak wiele ciepłych, słów, listów, maili, że wiedziała już, że musi zrobić kolejne kroki. Utworzyła fundację Belle Epoque, której celem było doprowadzić do powstania stałego muzeum domków dla Lalek. Wieloletnie doświadczenie, organizowanie czasowych wystaw, pasja, namiętność, marzenie, serce, energia i dobrzy ludzie wokół - to wszystko spowodowało, że się udało. 1 czerwca 2016 roku w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie powstało wymarzone miejsce. Niezwykłe, może jedyne takie na turystycznej mapie Polski.
Kiedy koleżanka kilka miesięcy temu powiedziała mi o tym miejscu od razu zapragnęłam je odwiedzić. Dlaczego? Przez kilka lat czytałam z moimi córkami piękną książkę Tajemnicze domki dla lalek i wielokrotnie marzyłyśmy sobie, mówiłyśmy o tym, jak byłoby wspaniale znaleźć się w takiej krainie. Zorganizowałam więc pokoleniową, jednodniową wycieczkę. Zabrałam swoje trzy córki oraz moją Mamę i o szóstej rano udałyśmy się z Gdyni do Warszawy pociągiem Pendolino. Trochę pomógł mi w tym wszystkim wielkanocny zając. Spełniło się nasze marzenie. Trafiłyśmy do miejsca tajemniczego tak, jak ta wspomniana książka, zaczarowanego jak kraina z bajki o Alicji, inspirującym do działania i wzbudzającym wiele pozytywnych emocji: radości, uśmiechu, takiego miłego kłucia w sercu, wzruszenia.
W Muzeum Domków dla Lalek (zajrzyj też na FB) można podziwiać ponad 100 historycznych domów, sklepików i pokoi dla lalek, dziesiątki uroczych wnętrz, tysiące maleńkich drobiazgów, cudownych laleczek wykonanych ze wspaniałych, szlachetnych materiałów. Oto ja niepoprawna marzycielka z Gdyni przyjechałam odwiedzić dzieło niepoprawnej marzycielki z Warszawy. Wspomniana przeze mnie młoda dziewczyna to: reżyserka, scenarzystka filmowa Aneta Popiel - Machnicka, dzięki której możemy doznawać tych niezwykłych uczuć. Wizyty w tym miejscu z pewnością długo się nie zapomni. Imponujące jest to, że niemal wszystkie drobiazgi, meble i lalki odrestaurowała, obszyła, naprawiła lub zrobiła od podstaw sama Pani Aneta. Miałyśmy szczęście zostać oprowadzone po muzeum przez samą autorkę dzieła. Dowiedziałyśmy się zatem ile dokładności, poświęcenia, profesjonalizmu, zaangażowania, przewertowania wielu starych katalogów, książek, pozyskiwania (czasem cudem!) materiałów wykończeniowych i czasu wymaga praca Pani Anety. Jest tam nawet jeden domek, nad którym praca zajęła autorce sześć lat! Niezwykłe.
Domki pochodzą nie tylko z różnych zakątków świata, ale także z różnych epok. Wizyta w muzeum to zatem nie tylko radość i wzruszenie, ale także świetna lekcja historii i geografii. Zresztą taki właśnie cel przyświeca tej instytucji. Edukacja w szerokiem tego słowa znaczeniu. Fundacja Belle Epoque powstała, aby propagować wiedzę i świadomość społeczeństwa odnośnie roli zabawek i zabawy w historii cywilizacji, ze szczególnym uwzględnieniem domków dla lalek i miniatur jako dokumentu dawnych czasów, bogatej dziedziny sztuki i rzemiosła, zjawiska kulturalno-społecznego i edukacyjnego.
W muzeum odbywają się już lekcje wspomnianych przedmiotów. Oprócz tego dzieci uczą się tu matematyki. A jak? A gdzie lepiej poznają skalę jak właśnie tu? Jest różnica między domkiem w skali 1:6, a domkiem w skali 1:44. To lepsza i szybsza nauka niż ta w szkolnej ławie. To jednak nie koniec. Pomysłów wciąż jest wiele, powstają nowe. Pracownicy muzeum planują także lekcje dobrych manier. Ale jest coś jeszcze, czego można się tu nauczyć. A może przede wszystkim tego. Na stronie fundacji można przeczytać:
Przyszło nam żyć w dobie szybkiego i bezmyślnego konsumpcjonizmu. Na szczęście coraz więcej osób dostrzega, jak ważne jest to, by w tym pędzącym w zawrotnym tempie świecie mieć prawdziwą, głęboką świadomość siebie samego, swoich marzeń i pragnień. Jak istotne jest to, by umieć budować więź między pokoleniami, uwieczniać historię własnej rodziny, umacniać jej odrębną tradycję. W końcu to, by umieć pielęgnować swoje własne wspomnienia i mieć rzeczywisty wpływ na wspomnienia ważnych dla nas osób. Domy dla lalek znakomicie się do tego nadają - pozwalają bowiem na twórcze, czasem zaskakujące pomysły, łączenie elementów przeszłości i teraźniejszości, na współpracę w grupie – rodziny, znajomych, czy kolegów z klasy.
Szczególnie zdanie by umieć pielęgnować swoje własne wspomnienia i mieć rzeczywisty wpływ na wspomnienia ważnych dla nas osób do mnie przemawia i uważam je za bardzo piękne i bardzo ważne. Gdy wróciłam z Warszawy z zapałem opowiadałam o muzeum koleżance. Słuchała mnie, po czym nagle zapytała.
- Ale powiedz mi po co? Po co ktoś to kolekcjonuje? Po co akurat domki? To kolejne przedmioty. Powinno się kolekcjonować wspomnienia, przeżycia, a nie rzeczy.
Miałam gotową odpowiedź: Ktoś kolekcjonuje to po to, abyś właśnie Ty, ja i każda inna osoba mogła dzięki temu zgromadzić wspaniałe wspomnienia.
Takich ludzi, jak Pani Aneta podziwiam. Robią piękne rzeczy, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele jednocześnie robią dobrego dla świata. Dzięki Muzeum Domków dla Lalek ja miałam rzeczywisty wpływ na wspomnienia ważnych dla mnie osób. Zorganizowałam świetną wycieczkę. Przejażdżka Pendolino z Gdyni do Warszawy i z powrotem, wjazd na XXX piętro Pałacu Kultury i Nauki, spacer ulicami Świętokrzyską, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, wizyta na Placu Zamkowym, wizyta na Rynku Starego Miasta, gęsina na obiad, zdjęcia, śmiechy, wygłupy i w końcu znów wizyta w PKIN, zwiedzanie Muzeum Domków dla Lalek, udział w warsztatach tworzenia wielkanocnych koszyczków - to wszystko składa się na cudowne wspomnienie tego dnia nie tylko dla mnie, ale także dla mojej Mamy i jej trzech wnuczek. Wierzę, że takie przeżycia wzmacniają moje dzieci, spowodują, że ich dorosłe życie będzie szczęśliwsze. I wzmacniające jest też uczucie, że się do tego samemu przyczyniło. Że się to stworzyło. Bardzo za to dziękuję pani Anecie.
Muzeum jest czynne każdego dnia od 9.00 do 19.00. Zachwyca, zmusza do refleksji, inspiruje i edukuje. Oprócz wystawy głównej są także czasowe. Obecnie jest to niezwykła wystawa zatytułowana Dookoła świata. To kolekcja przepięknych lalek etnicznych, 222 z ponad dwutysięcznej kolekcji pań Ewy i Jagody Liszki. Wrażenia wspaniałe!
W muzeum odbywają się też warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych. My miałyśmy przyjemność uczestniczyć w warsztatach tworzenia koszyczków wielkanocnych. Myślałam, że dostaniemy malutkie koszyczki i zrobimy do nich maleńkie pisanki. Okazało się, że wszystko musiałyśmy wykonać od podstaw. Aż trudno było mi uwierzyć, że możemy wykonać takie maleńkie cudeńka. A jednak się udało. Oto efekt. Powalający prawda?
Polecam także nowe książkowe odkrycie. Mysi domek Sam i Julia.
Muzeum Domków dla Lalek to miejsce, które obowiązkowo trzeba odwiedzić. To jak? Na kiedy planujecie wycieczkę?
Zapraszam również na transmisję na żywo z Muzeum.
Bardzo dziękuję Pani Anecie i Muzeum Domków dla Lalek za możliwość wykonania transmisji oraz udostępnienie zdjęć.