Wiecie co Frajdowicze? Przypomniało mi się coś miłego, pewien, wydaje mi się, genialny pomysł, na który wpadłam gdy byłam z moimi starszymi córeczkami w domu (czyli jakieś 4 lata temu).
Zanim poszły do przedszkola opiekowałam się nimi przez 4,5 roku. Wiele razy już Wam pisałam jaki był to dla mnie fantastyczny czas. Czas także ciężkiej pracy, zmęczenia, codziennych trudów, ale przede wszystkim czas wspólnych zabaw, spacerów, wycieczek, wyjazdów, stosu przeczytanych książek, obejrzanych bajek i …setek rysunków, malunków, wyklejanek, czyli pięknych i dla mnie bardzo cennych prac plastycznych moich dzieci.
Przez lata uzbierałam naprawdę pokaźne pudło arcydzieł, dlatego też wpadłam kiedyś na pomysł stworzenia w domu galerii, uroczystej wystawy prac na którą zaprosiłabym do oglądania rodzinę i znajomych. Niewiele było trzeba, by zorganizować ten zamysł. W moich marzeniach prace miały wisieć na sznurkach rozwieszonych w całym domu, przypięte kolorowymi klamerkami. Na drzwiach miał się znaleźć plakat informujący o galerii, w domu miał roznosić się zapach świeżo pieczonego, domowego ciasta, którym częstowałabym wszystkich gości. Miałyśmy takie szalone plany…do dziś nie zrealizowałam tego pomysłu. Dlaczego? Nie wiem. Realizowałam inne.
Pomysłów mam wiele. Są one niezwykle różne. Wiele udało mi się wcielić w życie, ale część z nich dojrzewała najpierw nawet kilka lat w mojej głowie, zanim, jak to się mówi, ujrzała światło dzienne. Część w tej mojej głowie jeszcze jest, czeka na dobry moment. Na przykład teatr w domu, święto ulicy i inne takie. Kiedyś je zrealizuję. Kiedyś? A jak nie będzie tego kiedyś? Może trzeba łapać chwilę? Żyć tu i teraz? Na pewno trzeba cieszyć się każdym drobiazgiem, każdą chwilą, dziećmi, zwłaszcza kiedy są one małe. Bo dzieci małe są tylko raz i trwa to niestety bardzo krótko. Trzeba zapamiętywać dobre chwile i starać się, by było ich jak najwięcej. Trzeba kolorować sobie życie! Potrzebny jest do tego zaledwie nasz wysiłek, nic więcej. Nie pieniądze, nie rzeczy materialne, tylko nasze chęci, odrobina czasu, uśmiech i dobra wola. Tyle. Cieszmy się więc i kolorujmy sobie to życie!
P.s. Na zdjęciu jedna z moich ulubionych prac wykonana przez jedną z moich trzech córek. Oprawiłam ją sobie w ramkę i powiesiłam na ścianie. Mam nadzieję, że zamysł domowej galerii wkrótce uda mi się zrealizować. Was też do tego zachęcam.
Warto trzymać takie małe arcydzieła. My też mamy ich dużo.Na ścianie te najlepsze. Pozdrawiam