Po ostatnich wojażach przyszedł czas na poleniuchowanie w domowych pieleszach. Dzieci w ferie (i nie tylko) muszą się wykulać na podłodze, poobijać o kąty, pomarudzić, ponudzić. Wpadłyśmy na pomysł (ja, moja prawie ośmiolatka i sześciolatka, roczna nam tylko wtórowała z weosłą minką ), by zorganizować sobie Zimowe Kino Domowe. A jak miało być kino w domu to musiały być też przekąski. Zaliczyłyśmy więc poranny spacer i małe zakupy w pobliskich sklepikach. Po powrocie zabrałyśmy się do roboty.
Drodzy Frajdowicze! Oto jak można zrobić coś z niczego!
Jeśli z pewnym namaszczeniem przygotujecie przekąski, i te zdrowe i te mniej oraz z rozmysłem wybierzecie odpowiedni film, by każdego zadowolił to zwykłe oglądanie filmu w domu stanie się niezwykłym Zimowym Kinem Domowym i wielką atrakcją ferii. Same zalety - koszt niewielki, cieplutko, milutko i do tego film można oglądać na leżąco lub ,jak kto woli, z nogami na głowie. Żyć, nie umierać!
Oto jak dziewczyny przygotowały swoje kolorowe przekąski. Ja zrobiłam naprędce ciasto. Choć z rocznym dzieciątkiem na rękach nie było to łatwe, to we cztery wspierając się nawzajem dałyśmy radę to jakoś ogarnąć.
Na seans wybrałyśmy NIEŚMIERTELNĄ Pippi. Cała seria (4 filmy) zagościła w naszym domu 4 lata temu i towarzyszy nam w różnych życiowych momentach typu: paskudne choróbska, nuda, nerwy itd. Uwielbiamy ją wszyscy za dowcip, piegi na nosie, kropkowanego konia i miłą małpkę oraz za za duże buty, by mieć miejsce na ruszanie palcami. Uwielbiamy przenosić się do jej zwariowanego świata. Wam też polecamy! Świetne likorstwo na smutek i brudne nogi! (Serię kupiłam na Merlin.pl).
A co dziś w cyklu: Co czytamy na Dobranoc?
Najpiękniejsze opowiadania dla dziewczynek i chłopców. Świetnie wydane dwie książki, które nabyłyśmy w komplecie, chociaż nie ma w naszym domu żadnego małego chłopca (teoretycznie! ). Trudno się jednak oprzeć takiej lekturze jak: "Robin Hood", "Podróże Guliwera", "Robinson Crusoe" czy mrożące krew w żyłach "Diament Czarnobrodego" i "Duch z Canterville". Wersja dziewczyńska zawiera między innymi opowieści: "Małe Kobietki", "Tajemniczy Ogród", "Heidi" czy "Czarnoksiężnik z Krainy Oz". Któż tego nie zna? A któż nie chce tego czytać? Nie znam takich śmiałków. My uwielbiamy. Oczywiście!
Słodkich i mrożących krew w żyłach snów.
To rzeczywiście świetna bajeczka. Starsze córy już ich nie oglądają, ale wkrótce będziemy znów przed nia zasiadać z najmłodszą. :-) Pozdrawiam!
Super pomysł. Mój synek od dwóch dni ogląda Noddiego:) Te bajeczki znamy i polecamy. Pozdrawiam :)