Dziś był dobry dzień. Bardzo dobry. Rzadko można tak powiedzieć. A dziś był dobry dzień. Będę go długo pamiętać.
Raniutko zapakowałam moje trzy smerfetki (9; 7,5 i 2 lata) w autobus linii 172 i z Dąbrowy udałyśmy się do Gdyni Śródmieścia. Dwie starsze córki zaprowadziłam na godzinę 9.00 na warsztaty szycia do Agulli (Agulla = Lilki Szpilki + Bańcik), a z najmłodszą udałam się… no właśnie…gdzie?
Miałyśmy 5 godzin dla siebie. Nie chciałam wracać do domu, to nie miało sensu. Wymyśliłam więc zabawę. Zabawę w poszukiwanie murali. Powiedziałam do mojej dwulatki:
- Co Ty na to żebyśmy poszukały wielkich, kolorowych obrazków na ścianach? Chcesz?
Przytaknęła z wielkim entuzjazmem, choć jeszcze nie wiedziała jak wielkie to będą obrazki. Ale chętna była, więc nie mogłyśmy odmówić sobie takiej przyjemności. Zaczęłyśmy od schrupania ciastka w cukierni Delicje przy ulicy 10 lutego i ruszyłyśmy w miasto.
Zaglądałyśmy w różne zakamarki, w podwórka, za płoty. Zabawa była przednia. Smerfetka to szła sama, to jechała w wózku i entuzjastycznie reagowała na wszystkie barwnie wymalowane ściany wciąż wołając WOW! Znalazłyśmy wiele ciekawych prac, myślę, że także tych, które nie należą do tych powstałych w ramach Festiwalu Traffic Design. W mojej galerii przedstawię Wam jednak wszystkie nasze zgromadzone skarby.
Drugą część prac znalazłam sama. Malutka ucięła sobie drzemkę, która trwała całkiem długo. Dzięki temu miałam szansę wypić spokojnie herbatę z widokiem na morzem, co ostatnio raczej rzadko się zdarza (i jedno i drugie, czyli i spokojne picie herbaty i spokojne picie herbaty z widokiem na morze).
Nie zdradzę Wam gdzie znalazłyśmy te murale. Popsułabym Wam zabawę. Jeśli jednak chcecie wiedzieć więcej co i jak zajrzyjcie Tu, znajdziecie wszystkie szczegóły.
Jednego mi tylko szkoda. Tego, że nie było ze mną starszych córek. Ja i najmłodsza bawiłyśmy się świetnie, ale brakowało mi komentarzy moich kilkulatek. Byłam bardzo ciekawa ich zdania. Tym bardziej, że murale to bardzo specyficzny rodzaj sztuki, a oglądaniu ich towarzyszy wiele skrajanych emocji. Większość widzianych dziś prac mnie zachwyciła, ale były i takie, których nawet sensu powstania kompletnie nie rozumiem. I to jest w tym najwspanialsze.
Jako fanka murali spacer po muralach polecam wszystkim. Dzieciakom, nastolatkom i małym i dużym dorosłym. Szczególnie też dlatego, że zaprowadzą Was one w miejsca Gdyni, w które pewnie rzadko zaglądacie.
To był dobry dzień, bardzo dobry! Tyle godzin na świeżym powietrzu. Na lekkim mrozie i w słońcu. Taki barwny. Dobry dzień.
Dzielę się tym co dziś znalazłyśmy. Wiele jest jednak jeszcze do odkrycia (łącznie z peronem SKM w Redłowie). Wszystko przed nami! I przed Wami. :-)
Frajdowicze! Jeszcze jedno. Mam informację dla tych, którzy jeszcze nie zdązyli sie dowiedzieć o tym, że po raz pierwszy postanowiłam wziąć udział w konkursie Blog Roku 2014. Jeśli lubicie tu ze mną być, inspirować sie moimi doświadczeniami, wpadać na moje akcje to jeśli chcecie możecie oddać głos na moją Frajdę wysyłając SMS o treści F11491 pod numer 7122. Koszt SMS to 1,23 zł, cały dochód zostanie przeznaczony na Fundację Dzieci Niczyje. Można głosować tylko raz. Bardzo dziękuję za każdy oddany głos. :-) Będzie to dla mnie solidna motywacja do dalszej pracy.