Każdy ma swoją filozofię życiową. Każdy ma swoją i każdy ma inną. I bardzo dobrze, bo inaczej świat byłby szarobury. Moją filozofią jest, by być z dzieckiem do ukończenia przez nie 3-go roku życia. Uważam, że Mamy nikt nie zastąpi. Jeśli więc tylko jest ochota i możliwości warto tak zrobić. Sprawdziło się to dobrze przy moich starszych córkach, koniecznie więc chciałam to powtórzyć z najmłodszą. Tym bardziej, że już doskonale wiem o tym jak dzieci szybką rosną, że są małe tylko raz i że więcej maluchów posiadać już nie planuję. Muszę się więc tą moją najmłodszą Smerfetką nacieszyć do bólu. Do przedszkola idzie za rok. Przed nami więc ostatnie 10 miesięcy swobodnej zabawy, wycieczkowania, leniuchowania na żądanie i przytulania kiedy tylko mamy na to ochotę. Bardzo chcę wykorzystać ten czas najlepiej jak tylko potrafię.
Pomysłów jest wiele. Zatem gdy starsze Smerfetki poszły we wrześniu do szkoły, my ruszyłyśmy do skateparków z rowerkiem biegowym, do lasu z lupą, by bawić się w odkrywców i z małym plecakiem na trójmiejskie wycieczki. Wybrałyśmy się na wspaniały koncert edukacyjny dla dzieci "Magiczny świat opery i operetki" przy okazji trwania Festiwalu Gdynia Classica Nowa i zawitałyśmy na Dzień Otwarty Pomorskiego Parku Naukowo Technologicznego. Na co dzień kleimy, wycinamy, malujemy, obserwujemy przyrodę, czytamy książki, układamy puzzle i inne takie. Coraz bardziej się rozkręcamy i pomyślałam sobie, że może będziemy się dzielić z Wami naszą aktywnością? Co Wy na to? A może się do nas przyłączycie? Może napiszecie nam o Waszych pomysłach na spędzanie wspólnego czasu na urlopie wychowawczym? Może nawzajem się będziemy inspirować? „Siedzenie w domu z dzieckiem” jest baaardzo przyjemne i kreatywne. Przetestowałam i dalej będę testować. Wypatrujcie na Frajdzie hasła: Bawimy się. Co jakiś czas umieszczę dla Was kilka naszych sprawdzonych pomysłów. To kto się bawi? Ręka w górę. Albo kciuk.
W najbliższym czasie czeka nas pierwszy seans w prawdziwym dużym kinie, wycieczka do Parku Oliwskiego, Jump City, a już jutro wielka wyprawa do mojego ukochanego miasta w województwie kujawsko-pomorskim. Na razie więcej nie mogę zdradzić. To dopiero będzie przygoda! 3 godziny w PKS-ie i umówiony przewodnik na miejscu. O szczegółach dowiecie się wkrótce. Tymczasem ja pędzę się pakować, a Was zostawiam z podpowiedzią na zabawę doskonałą na jesienne chłody. Banalnie prosta i pewnie ją znacie, ale ja o niej na długo zapomniałam. Przypominam więc i Wam: parę dni temu wykorzystałyśmy wszystkie klocki, pałace, zamki i domki jakie miałyśmy w domu i wybudowałyśmy kilka oddalonych od siebie miasteczek. Pomiędzy nimi zbudowałyśmy tor dla samochodów i… tu niech poniesie Was fantazja. Ja tylko zdradzę, że największą FRAJDĄ było przejechać przez tor i tunele tak, by nie strącić żadnego klocka. Buźka!
P.s. Skoro nam tak fajnie to może my za rok wcale jeszcze do tego przedszkola nie pójdziemy? 
