VOUCHER SPACERUJ Z FRAJDĄ
Home Menu

W DRODZE DO WIEDNIA...

W DRODZE DO WIEDNIA...

 

 

W drodze ze Šilheřovic do Wiednia czytałam rodzinie fragmenty książki Brigitte Hamann Cesarzowa Elżbieta. Oto jeden z nich:

 

  Wyprawa ślubna - trousseau - w dwudziestu pięciu walizach dotarła do Wiednia w porę, jeszcze przed przybyciem narzeczonej. Zachował się dokładny spis dobytku, jaki Sisi przywiozła ze sobą; świadczy on niezbicie o tym, że narzeczona cesarska rzeczywiście nie była „dobra partią”. Wprawdzie inwentarz klejnotów opiewa na sto tysięcy guldenów, ale okazuje się, że ponad dziewięćdziesiąt procent to podarki od narzeczonego i arcyksiężnej Zofii otrzymane w okresie narzeczeńskim.

  Srebra - w owych czasach duma każdej „lepszej” narzeczonej - były bardziej niż skromne, a ich całkowita wartość wynosiła zaledwie 700 guldenów. Policzono każdą konew, każdy talerz, lusterko,  czajnik do kawy.

  O wyprawie odpowiedniej do stanu, jak tego wymagał kontrakt ślubny, nie mogło być zatem mowy. Jeśli zważymy, z jaką dumą w tamtych czasach, nawet w środowisku mieszczańskim, narzeczone prezentowały nowym krewnym swój posag (z satysfakcją czyniła to na przykład później synowa Elżbiety Stefania), łatwiej przyjdzie nam zrozumieć pogardliwe spojrzenia dam dworu i lekceważące sądy w środowisku arystokracji wiedeńskiej. Pieniądze i majątek - obok nienagannego drzewa genealogicznego, które uprawniało do bywania na dworze - odgrywały bowiem pierwszoplanową rolę na dworze wiedeńskim. 

  Garderoba narzeczonej o wartości 50 000 guldenów przedstawiała pokaźny majątek, jednakże i tu najcenniejsza sztuka - niebieski aksamitny płaszcz obramowany sobolami i z sobolową mufką - była prezentem od cesarza. Przyszła cesarzowa posiadała cztery suknie balowe (dwie białe, jedną różową i jedną błękitną z białymi różami), siedemnaście sukien „odświętnych”, to znaczy z trenami (przede wszystkim suknia zaręczynowa z narzucanym płaszczem z mieniącego się srebrzyście moiré, następnie suknie atłasowe i tiulowe w ulubionych kolorach białym i różowym, ponadto suknia czarna na wypadek żałoby), czternaście sukien jedwabnych i dziewiętnaście letnich sukienek, zdobnych według ówczesnej mody głównie w hafty kwiatowe bądź z dodatkiem stroików z róż, fiołków, kłosów itp. 

  Był to jeszcze czas krynolin; Sisi posiadała ich trzy. Dopełnieniem obszernej krynoliny była wąska talia, która nawet u tak wątłych dziewcząt jak Sisi musiała być podkreślona ciasno zasznurowanym gorsetem (Sisi posiadała trzy gorsety, prócz tego gorset do jazdy konnej, gdyż nawet do zajęć sportowych dama musiała być zasznurowana).

  Stroje uzupełnione były odpowiednimi ozdobami, w tym dwanaście „koafiur” z piór, płatków róży, kwiatów jabłoni, koronek, wstążek i pereł; należały do tego także stroiki kwiatowe, wianki, które damy nosiły w rękach jako uzupełnienie stroju. W zestawie było 16 kapeluszy: białe i różowe z piórami, kilka kapeluszy koronkowych i słomianych, a nawet jeden kapelusz ogrodowy zdobny w girlandę kwiatów polnych. Był to ten sam kapelusz, który Sisi nosiła w Ischlu, wzbudzając zachwyt cesarza.

  Również bielizna została dokładnie spisana: dwanaście tuzinów (czyli 144 sztuki) koszul, w większości batystowych z koronkami, trzy tuziny koszul nocnych. Czternaście tuzinów pończoch jedwabnych i bawełnianych. Do tego dziesięć żakietów nocnych z muślinu i jedwabiu, dwanaście czepków nocnych robionych na drutach, trzy czepki z dzianego muślinu jako uzupełnienie peniuaru, dwadzieścia cztery apaszki nocne i sześć tuzinów halek z piki, jedwabiu i flaneli, pięć tuzinów „spodni”, dwadzieścia cztery płaszcze do fryzowania i trzy koszule kąpielowe. 

  Liczba butów była imponująca. Było wśród nich jednak zaledwie sześć par bucików skórzanych, pozostałe ( w sumie sto trzynaście par) sporządzone były z aksamitu, atłasu, jedwabiu lub innego materiału, nie nadawały się więc do dłuższego noszenia. Wygląda na to, że najgorzej była Sisi zaopatrzona właśnie w buty. Ledwie bowiem zawitała do Wiednia, a już trzeba było kupować nowe buty, i to za niezwykle wysoką sumę 700 guldenów. Cesarzowa Austrii mogła nosić buty tylko jeden dzień - po czym dawano je w podarku. Zwyczaj ten od początku drażnił Sisi i później go zarzuciła.

  Ostatnią grupę inwentarza stanowiły „inne przedmioty”. Były wśród nich dwa wachlarze, dwa parasole od deszczu, trzy duże i trzy małe parasole od słońca, trzy pary kaloszy. Nie zapomniano wymienić grzebieni szylkretowych, szczotek do ubrań, włosów, paznokci i zębów, łyżek do butów i pudełka z wsuwkami i spinkami do włosów, wstążkami i guzikami.

  Nietrudno zauważyć, w jakim pośpiechu, wręcz podnieceniu sporządzano trousseau. Na spodziewaną wielką „partię” Heleny księżna Ludwika z dawna wszystko przygotowała. Ale dla małej Sisi trzeba było improwizować. Nie miała niczego w zapasie, trzeba było ograniczyć się do rzeczy najkonieczniejszych, czyli głównie strojów odświętnych. Wszystko inne musiało zejść na dalszy plan. 

  Dla szesnastoletniej  Sisi posag ten był nie lada luksusem. Przyzwyczajona do skromnych warunków życia, musiała się sobie teraz wydać niezwykle bogata. Nie przypuszczała nawet, że jak na stosunki wiedeńskie było to tyle, co nic, i że wkrótce stanie się z tego powodu przedmiotem drwin. Nawet zakochany cesarz pisał z Monachium do matki: „Kompletowanie trousseau idzie opornie, nie wydaje mi się, żeby wyprawa miała być szczególnie szykowna.”

  Trudno się dziwić. że mądra Ludwika, która bardzo kochała swoje dzieci, martwiła się o przyszłość Sisi. Znała swoją córkę, jej skłonność do zamykania się w sobie, nienawiść do wszystkiego, co jest tylko na pokaz. I znała dwór wiedeński, który cenił przede wszystkim blichtr, hierarchie, pieniądze.

  Z drugiej strony, liczono na szczęśliwą gwiazdę Sisi. Urodziła się pod dobrą datą: w Boże Narodzenie, w niedzielę, a ponadto z jednym ząbkiem, „zębem szczęścia”, jak mawiano w Bawarii. Elżbieta o sobie:

 

Ja - dziecko szczęścia, słonecznego łona,

Na złotym tronie słońca posadzona,

Z złotych promieni misternie spleciona,

Lśni na mych włosach słoneczna korona. 

 

 

 


Brigitte Hamann, Cesarzowa Elżbieta, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2015 r.

 

Komentarze:
Dodaj swój komentarz
Nick / Imię
Treść komentarza
Stolica Polski
Nie dodano żadnego komentarza